no to sie brata doczekalam
dziwny jakis, bo nie ciaga psa za ogon, nie potrafi powiedziec "fffralka", nie rajcuja go kaluze po deszczu. no i ryczy czasem.
sytuacja tez komfortowa nie jest, bo pozycja ma w domu na pysk spadla, tak wiec rodzicow do poziomu stawiac musze. placzem, jekoleniem, troche tez czasem padne na dywan jak rejtan tadeusz, takie, wiecie, proste zagrywki, a efekt przynosza.
chyba za malo literatury przeczytali..
dobra, oto on, pan kazimierz.